poniedziałek, 22 lipca 2013

Do czego dążę? Dawka inspiracji

Ostatnio cierpię na nieustępujące bad days hair, przez co nie mam ochoty słuchać czegokolwiek na temat włosów, tym bardziej o nich pisać. 
Postanowiłam więc trochę się zmotywować, a przy okazji przedstawić wam (czytelnikom, którzy nie istnieją :D (na razie)) moje ideały włosowe. 
Faktura, gęstość, objętość!!! 

Objętość, długość, BLASK! 

Piękne ombre. :) Marzę o takiej cieniowanej rudości, ale do tego trzeba mieć długość, której mi (na razie ;DD) brak. 

Znów ombre, ale trochę subtelniejsze. Kocham fryzury, które okalają twarz.
Krótko mówiąc: piękne włosy. :) 


Na koniec moje włosy. Marnie wyglądają przy tej plejadzie długich fal. Na razie ;DDD).

Moim zdaniem najpiękniejszą czuprynę ma pani numer 2, chociaż i tak wszystkie mają "to coś".
A wam które włosy najbardziej przypadły do gustu? 
źrodło: tumblr.com 

sobota, 13 lipca 2013

Balsam na kwiatowym propolisie według wysokoporowatych włosów

Cena: 18 zł
Dostępność: pierwszą butelkę kupiłam na allegro, jednak następną nabędę już stacjonarnie-w moim mieście istnieje mydlarnia, która sprzedaje rosyjskie kosmetyki
Opakowanie: miłe dla oka, trochę vintage. Mieści aż 600 ml specyfiku. 
Skład: Aqua with infusions of: Pinus Palustris Wood Tar, Beeswax, Pollen Extract, Anthemis Nobilis Flower Oil, Rosa Centifolia Flower, Pollen Extract, Humulus Lupulus (Hops) Cone Tar, Mel, Jasminum Officinale Flower Wax, Spiraea Ulmaria Oil, Verbena Officinalis Oil, Propolis Extract Milk, Cetearyl Alcohol, Cetyl Ether, Behentrimonium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid
źródło: wizaż.pl 
Cudny, jak wszystkie kosmetyki z tej serii. Mamy tu m.in  wosk pszczeli, wiele wyciągów roślinnych i miód. 
Działanie: 
D/S-nie dociąża moich fal, ale sprawia, że są lekkie i sypkie. 
Co najgorsze matuje mi włosy, skubaniec. Pamiętam, że moje włosy skrzypiały po nim, jak stare zawiasy. Podsumowując: kiepściutko. 
Ocena: 2/6
B/S-kocham! Dociążone, lekkie, sypkie, BŁYSZCZĄCE! Wysokoporowate wiedzą, o czym mówię. Wydobycie blasku z moich włosów to nie lada wyzwanie, ale ten balsam świetnie sobie z tym radzi. 
Ujarzmia moje niesfornie, puszące się końcówki i sprawia, że w dotyku przypominają jedwab, choć są porowate, jak cholera. 
Na dodatek w ogóle nie obciąża i pięknie pachnie łąką. Z wydajności również jestem zadowolona, mam wrażenie, że po miesiącu stosowania ubyła go tylko garstka. 
Uroczyście oświadczam, że pod względem działania jest to najlepszy kosmetyk do włosów, jaki miałam.
Ocena: 6/6
 Polecam serdecznie, w szczególności posiadaczkom wysokoporowatych włosów. Blask gwarantowany!

piątek, 12 lipca 2013

Moja walka o wymarzoną długość i patenty wspomagające wzrost

Pewnego dnia stanęłam przed lustrem i pomyślałam, że fajnie byłoby mieć długie włosy. Od tego momentu zaklinam skórę głowy na każdy możliwy sposób i czekam aż końce zaczną sięgać do połowy pleców.  

Trudno spotkać włosomaniaczkę, która nie dąży lub nie dążyła do posiadania długich włosów. Dlaczego? 
Oto odpowiedź. :) 

Długie i zadbane włosy potrafią dodać niesamowicie dużo uroku, a pani Fox jest na to żywym przykładem. 
Osiągnięcie tak imponującej długości wcale nie jest trudne. Potrzebujemy:
-cierpliwości, 
-samozaparcia,
- motywacji,
-wspomagaczy. 
 Wspomagacze to nic innego, jak wcierki, herbatki ziołowe, suplementy diety, oleje.
Miałam okazję wypróbować parę z nich. Oto oni: 
(Średni przyrost bez wspomagania: 1 cm.) 

1.Wcierka Jantar
Miesięczny przyrost: 3,5  cm  (stosowałam go z drożdżami)/ 2,5 cm (bez drożdży)
Czas stosowania: 3 tygodnie/3 tygodnie
Ocena: 5/5
Duet Jantar&drożdże ekstremalnie przyśpiesza wzrost nawet tak leniwych włosów, jak moje. 
Oprócz tego jest prosty w użyciu, trzeba tylko przelać go do butelki z atomizerem. 
Nie wysuszył mi skóry głowy. 
Łatwo się domyślić, że jestem jego dozgonną fanką. 
Obecnie również go stosuję, został mi tydzień do zakończenia terapii. Relację oczywiście przedstawię na łamach bloga. ;D

2. Drożdże
Miesięczny przyrost: 3,5 cm (z Jantarem)/  
Czas stosowania: 3 tygodnie/2 tygodnie 
Ocena: 2/5
Niektórzy uważają picie drożdży za karkołomne, jednak czego nie robi się po nieudanym cięciu?
W połączeniu z Jantarem działają fajnie, dodatkowy centymetr to zawsze coś. 
Ich wadą jest na pewno smak. Nie poprawił mi się po nich stan paznokci ani cery. 
Nie stosowałam terapii solo i nie zamierzam, wolę skrzypokrzywę. 

3. Skrzypokrzywa
Miesięczny przyrost: 2 cm 
Czas stosowania: miesiąc
Ocena: 4/5
Lubię tę metodę. Co prawda włosy nie rosną po niej w tempie ekspresowym, ale na jej korzyść przemawia wzmocnienie paznokci. 
Ma przyjemny smak. 
Jedynym minusem jest dla mnie wysyp zaskórników po pierwszych dniach stosowania, jednak po krótkim czasie efekty uboczne znikają.  
źródło: tumblr.com

Notka powitalna

Cześć. :) 
Od dnia dzisiejszego jestem dumną posiadaczką bloga, który będzie opierał się na mojej włosomanii.
Zachorowałam na nią w kwietniu tego roku, kiedy zdałam sobie sprawę, że moje włosy są koszmarnie zniszczone i koniecznie trzeba je zregenerować. 

Era SLS-u, silikonów i prostownicy. Rozdwojone końcówki, wszechobecny puch i mysi kolor. Co z tego, że były gęste, skoro nie dało się na nie patrzeć? 


Przyrost w ciągu pierwszego miesiąca świadomej pielęgnacji. 
Pierwsze zdjęcie przedstawia włosy zaraz po wyjściu od fryzjera, mocno je wtedy skróciłam. 
Drugie, zrobione bez lampy to obraz nędzy i rozpaczy. Ich fatalna długość spędzała mi sen z powiek, więc uzbroiłam się we wcierkę Jantar. Efekty były widocznie już po miesiącu (trzecia fotografia).



Ich obecny stan. Zdjęcie zrobione jest w słońcu, ale bez lampy. Przeszły ogromną metamorfozę, jak widać. 
Przestały być mysie, nabrały ciepłego odcienia ciemnego blondu, a ich skręt stał się regularniejszy.
Wszystko stało się za sprawą olejowania, ograniczenia silnych detergentów i silikonów oraz pielęgnacji od wewnątrz: skrzypokrzywy i wapna. 
Mimo niezłej kondycji wciąż borykam się ze skutkami prostowania i złej pielęgnacji. Mówię oczywiście o rozdwojonych końcach, na dodatek  z tendencją do puszenia.
Nie jestem zadowolona również z długości, jest moim zdaniem zdecydowanie za mała. 
Marzę o zdrowych falach do łokci. 
Podsumowując: 

 Kolor: ciemny blond o rudawym odcieniu 
 Faktura: fale
 Długość: ok. 40 cm 
 Porowatość: wysoka


Ps. Mój blog na razie jest niedopracowany. 
Zdaję sobie sprawę, że jego kiepski wygląd może być dla niektórych bolączką, więc postaram się wprowadzić pozytywne zmiany.